Zakończenie Jubileuszu 100-lecia

Popularne powiedzenie mówi: wszystko ma swój początek i koniec. Tak też się stało z Jubileuszem naszej Spółdzielni.

Początek miał miejsce 2 lipca w Międzynarodowym Dniu Spółdzielczości. Jak Państwo czytali, w relacji w „Życiu WSM”, uroczystości były bardzo udane. Trwały niemal cały dzień i dostarczyły obecnym wiele miłych doznań i radości. W okresie kilku następnych miesięcy odbywały się również imprezy w osiedlach, co także relacjonowaliśmy na naszych łamach.

I tak powoli dotarliśmy do końca obchodów 100-lecia WSM. Finałowe wydarzenie odbyło się 9 grudnia, dwa dni przed 101. rocznicą pierwszego spotkania założycieli WSM, na którym zatwierdzono Statut i powołano Zarząd Spółdzielni (sąd dokonał rejestracji w styczniu 1922 roku).

I tak oto w dużej sali Społecznego Domu Kultury, który jest własnością Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, spotkało się duże grono przedstawicieli członków Spółdzielni oraz zaproszonych gości. Przed częścią oficjalną obejrzeliśmy projekcję krótkiego filmu o WSM, w którym członkowie Rady Nadzorczej, a także kilku „starych” mieszkańców, dzieliło się refleksjami na temat swojej Spółdzielni.

Oficjalnie rozpoczęto uroczystość wprowadzeniem Pocztu Sztandarowego oraz odśpiewaniem hymnu narodowego i hymnu WSM pt. „Szklarniacy” (od Szklanych domów). Następnie pięknego poloneza odtańczył zespół Chorea Antiqua.

Teraz głos zabrała prezes Barbara Różewska, witając zebranych i prezentując krótko historię oraz teraźniejszość WSM. Głos zabrał także przewodniczący Rady Nadzorczej Jarosław Cetens, który podkreślił, jak ważna jest współpraca Zarządu z RN.

Okolicznościowe gratulacje członkom WSM złożyli: prezes Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej Krystyna Piasecka oraz wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas. Wśród kilku innych występujących osób znalazła się również niżej podpisana redaktor naczelna „Życia WSM”, która przypomniała, że nasza gazeta w tym roku skończyła 91 lat. Redaktor poprosiła też zebranych o współpracę i uwagi, także i te krytyczne. Gazeta powinna informować, edukować i integrować, o co wspólnie powinniśmy zadbać.

Wracając jednak do programu, bardzo ważnym wydarzeniem tego wieczoru było wręczenie kilkunastu osobom – aktywnym członkom Spółdzielni i nie tylko – statuetki Zasłużony dla Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Byli to m.in. prezes SM „Mokotów” Henryk Hebda, prezes SBM „Budowlani” Jacek Kołodziej, właściciel wydawnictwa „Siedmioróg” Tomasz Michałowski, wiceprezes RSM Praga Agnieszka Haponiuk, prezes Stowarzyszenia Ochrony Parku „Sady Żoliborskie” Barbara Kowalczyk. Prezes Różewska o każdej z wyróżnionych osób powiedziała kilka serdecznych słów.

Po krótkiej przerwie prowadzący całe wydarzenie, nowy dyrektor SDK, pan Paweł Świętorecki oraz pani Zofia Paczóska zapowiedzieli „gwóźdź” programu zamknięcia obchodów 100-lecia WSM: koncert „Co robić w taką noc”, czyli występ składający się z międzywojennych szlagierów i współczesnych piosenek filmowych.

Usłyszeliśmy artystów wysokiej klasy: Małgorzatę Rapę, Aleksandrę Dąbrowską, Piotra Zemłę, Mateusza ObroślakaPiotra Kociubowskiego oraz zespół Standard Brass Band. Brawa dla wszystkich wykonawców – to była prawdziwa uczta dla ciała i dla ducha. W niezwykle pomysłowy sposób pokazano i przypomniano nam Gwiazdy Starego Kina, amantów filmowych, by w ich piosenkach wrócić wspomnieniami do beztroskich czasów tamtej epoki, jaką było 20-lecie międzywojenne, gdy Warszawa nazywana była „Paryżem Północy”. Dyrektor Świętorecki zapowiedział: „Ten niezapomniany klimat teatru rewiowego poczują państwo dzięki muzycznemu bukietowi, który ułożyli Małgorzata Rapa i Bogusław Wróblewski”. A był to bukiet pachnący: świetnie dobrane piosenki z przedwojennych filmów, których fragmenty zobaczyliśmy, a do tego bardzo udane interpretacje. Już pierwsze utwory wprowadziły nas w odpowiedni klimat: „Powróćmy jak za dawnych lat” czy „Całuję twoją dłoń madame” z repertuaru Kabaretu „Morskie Oko”, „Miłość ci wszystko wybaczy” z filmu „Szpieg w masce” czy „Już nie zapomnisz mnie” z „Zapomnianej melodii”. Wzruszenie i zasłuchanie – czy trzeba więcej?

Część druga była bardziej współczesna i mniej sentymentalna. Piosenka „Schody, schody” z „Hallo Szpicbródka” – w wykonaniu dyrektora Świętoreckiego i całego zespołu – była bardzo udanym wprowadzeniem w świat „Vabanku”, „Parkietowego foxtrota”„Sex appealu”. „Spotkamy się w WSM-ie” to piosenka finałowa (z repertuaru Ludwika Sempolińskiego) – usłyszeliśmy ją dzięki Piotrowi Zemle oraz jego koleżankom i kolegom. Dziękujemy za ten spektakl: chwilę relaksu i dla wielu tęsknoty za tym, co było .

I tak oto wkroczyliśmy w rok 101. WSM życzymy kolejnego udanego stulecia.

Danuta Wernic

Artykuł ukazał się numerze 6/2022 „Życia WSM”.

Skip to content